“Kolejne 8. spotkanie trójmiejskiej społeczności Geek Girls Carrots odbędzie się 17 czerwca 2013 roku w Starterze na gdańskim Przymorzu. A już dziś zapraszam do lektury rozmowy z Agnieszką Kasprzyk-Mączyńską, która wspiera naszą inicjatywę od początku jej powstania m.in. poprzez organizację networkingowych sesji, które służą inicjowaniu możliwości poznania nowych osób, dzięki którym uczestniczki spotkań mogą realizować wspólne projekty.

Agnieszka przekazuje także w naszej rozmowie wiele innych inspirujących myśli, jednak – uprzedzam – nie jest to lektura dla niecierpliwych! (choćby przez fakt długości, ale z Coachem nie można inaczej – nawet w Internecie).  Lektura w sam raz na długi weekend! Rozmawiamy o tym, czy każdy potrzebuje Coacha (czyli ogólnie: mentora, trenera rozwoju osobistego) – aby rozpoznać swój potencjał zawodowy i czy gen przedsiębiorczości jest w każdym z nas, a także jak bujanie w chmurach – przełożyć na działanie.

Agnieszka Kasprzyk-Mączyńska. Stworzyła i prowadzi od 5 lat  firmy JobHunter oraz Business Coach Agnieszka Kasprzyk; Certyfikowany Coach w International Coaching Community (ICC) z blisko 1300 godzinną praktyką, głównie w coachingu przedsiębiorczości i coachingu kariery. Tworzyła i z sukcesem wdrażała procesy od kadrowo/prawnych po Zarządzanie Przez Wartości, skutecznie prowadziła negocjacje z kilkoma Związkami Zawodowymi. Członek – założyciel Izby Coachingu, Vice-Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej w latach 2009-2011. Inspirator wielu inicjatyw non-profit mających na celu rozwój kompetencji coachingowych, przywódczych czy przedsiębiorczych, mi.in. Grupy Coachingowej InTandem, Action Learning dla Rozwoju Przedsiębiorczości, oraz inwestor/mentor w technologie mobilne dedykowane dla branży HR (Wirtualny Rekruter). Psycholog organizacji i zarządzania UG, po studiach podyplomowych Manager Personalny PG, oraz MBA PAR.


Społeczność GGC – fot. Justyna Pokrzywnicka

Agnieszko, chciałabym rozpocząć naszą rozmowę od pytania, które pyta o istotę tego czym zajmujesz się na co dzień. Czy każdy potrzebuje coacha, aby dobrze rozpoznać swój potencjał zawodowy?
Hmm, odpowiedź nie jest prosta. Czy każdy potrzebuje rozpoznać swój potencjał? Chciałabym, aby tak było, ale do tego trzeba mieć obudzoną potrzebę rozwoju, a nie wszyscy ją mają. Niektórzy tak deklarują, lecz ona wymaga ciężkiej pracy, wytrwałości, wyjścia poza obszar swojego komfortu – czy zawsze tego chcemy?
Dobre jest też pytanie, czy tylko coach potrafi zająć się naszym potencjałem. Oczywiście, że nie. Już od czasów sokratejskich, a pewnie i wcześniej, towarzyszyli nam ludzie, którzy w nienachalny, inspirujący sposób, często przez pytania, ożywiali nasz potencjał (nie tylko zawodowy) i motywowali do twórczych zmian. Coachowie, zwłaszcza certyfikowani, są szczególnie do tego przygotowani, mają stosowne narzędzia i świadomość procesu, ale nie tylko oni. Nie tylko my, mogłabym rzec.

Jak uważasz, kiedy jest najbardziej optymalny czas w życiu, aby trafnie określić właściwą ścieżkę drogi zawodowej? Obecnie funkcjonujemy w realiach, które wymuszają nieustanne modyfikowanie tej drogi, ale jak zrobić to, aby wybrać tę dziedzinę, w której mamy największe szanse odnieść sukces i zrealizować swoje cele zawodowe?
Najlepszy czas jest teraz. Teraz, kiedy pytasz, teraz, kiedy ktoś to czyta, bo zainteresował się właśnie tematem zmian w życiu zawodowym. To coś znaczy – takie pytanie, takie zainteresowanie. Jeśli natomiast pytasz o statystyczny wiek, to zauważyłam, a jako psycholog mam lekkie skrzywienie zawodowe, aby zauważać pewne trendy, że taki dobry wiek do refleksji i zmiany zaczyna się w okolicy 35 roku życia. Wybraliśmy już wówczas „pierwsza karierę”, najczęściej związaną z kierunkiem wykształcenia, i mamy spore doświadczenie w danym obszarze. Albo po prostu los, rynek, okazja pchnęły nas w pewnym kierunku, którego dłużej nie chcemy znosić.
Jak to zrobić, to temat dłuższej rozmowy, a właściwie pracy w obszarze coachingu kariery. Niemniej, w wielkim skrócie mogę podpowiedzieć metodę z „8 nawyku” Stephen`a Coveya: poszukaj części wspólnej tych czterech perspektyw: 1. Wybierz umiejętności, którymi szczególnie chętnie lubisz się posługiwać, i przynoszą Ci upragnione rezultaty, po drugie przyjrzyj się swoim pasjom, działaniom, które szczególnie mocno Cię poruszają emocjonalnie i chcesz robić tego więcej, po trzecie sprawdź swoje sumienie, czy to działanie jest dobre dla Ciebie, otoczenia, świata, a po czwarte przyjrzyj się, czy połączenie 1, 2 i 3 ma jakąś lukę na rynku.

A kiedy Ty i w jaki sposób odkryłaś swoją pasję „bycia coachem”? Skąd wiedziałaś, że to jest właśnie ta dziedzina, która pozwoli Ci rozwinąć swoje predyspozycję, wiedzę i inne kompetencje zawodowe?
Z praktyki. Z doświadczenia coachingu. Pracowałam z jednym z najlepszych, moim zdaniem,  coachów w Polsce, dr Marcinem Krokowskim, i byłam pod olbrzymim wrażeniem efektywności jego pracy, a efektywność działań w połączeniu z realizacją moich wartości to sedno mojej pracy jako managera HR (zarządzania zasobami ludzkimi), i jako coacha.

Czy presja efektów w pracy jest trudnym doświadczeniem w pracy coacha i jak w ogóle radzić sobie z presją wyników np. szukania pracy w ogóle, bądź szukania pracy tej wymarzonej. Jest na to jakiś sposób, recepta? Co coach bussines na to radzi?
Nasuwa mi się pytanie, czym dla Ciebie jest presja efektów w pracy. Ja osobiście uwielbiam nastawienie na wynik, na rezultat – jeśli zależy w dużej mierze ode mnie. W poszukiwaniu pracy wynik nie jest zależny w 100% od nas, ale możemy dążyć do zwiększenia swojego wpływu. Zachęcam do korzystania z mniej uczęszczanych dróg, wybierania mniej oczywistych rozwiązań. Przecież wszyscy wiemy, że na ogłoszenia prasowe i internetowe jest wysyłane kilkaset CV. Dlaczego by nie pójść bezpośrednio do pracodawcy czy potencjalnej szefowej? Dlaczego na konferencji nie poznać konkretnych osób i porozmawiać o możliwościach współpracy? Wiesz, ilu potencjalnych stażystów dzwoni do mnie z fajnym pomysłem na projekt, realizowanym w mojej firmie? Zero. Za to przesyłają standardowe CV. Kreatywności nam nie brakuje – warto ją przekuwać w działanie, wspólne projekty,  oddolne inicjatywy – owoce mogą być zaskakujące.

Jak nie popadać w myślenie negatywne, kiedy na przykład nie otrzymujemy propozycji pracy, a zrobiliśmy już wszystko co wynikało z poleceń, porad? Mamy już świetne profilowane CV, rozwijamy się na kursach, warsztatach ale nie wiemy, jak zaoferować to, co możemy, umiemy robić? Czy coach pomaga w doprecyzowaniu co jest tym, co odróżnia mnie od innych na rynku pracy?
Zdecydowanie tak. Zajmujemy się sprecyzowaniem nie tylko silnych stron, które nasi klienci chcą używać w pracy, ale i precyzujemy więcej danych. Gdzie chcesz pracować – czy w przeszklonym biurowcu, czy w klimatycznej kamienicy? Z jakimi ludźmi? I tu pytamy nie tylko o szefa/szefową (wiadomo, przychodzi się na dane stanowisko, a odchodzi najczęściej z powodu przełożonych), ale i o współpracowników czy klientów. Jakie są nasze silne strony, a jakie braki? Gdzie i jak je uzupełnić? A myślenia negatywnego ciężko uniknąć w długotrwałym bezrobociu. Można z jednej strony je akceptować, jako fakt, można też budować sobie choćby najmniejszą grupę wsparcia, z którą wzajemnie będziemy się dopingować do działań – nie tylko zawodowych. Jesteśmy wspólnie w grupie Action Learnigowej – więc sama wiesz, jak to proaktywnie działa.

Nowe media i nowe technologie zbliżają nas do innych ludzi, czy wręcz przeciwnie? Jaka jest Twoja opinia w tej sprawie i jaka jest Twoja rada na skuteczne korzystanie z nich w kształtowaniu własnego wizerunku Off i On-Line?
Uniwersalna odpowiedź psychologiczna brzmi: to zależy. Osobiście intensywnie korzystam z różnych dogodności życia on-linowego, łatwo można złapać ze mną kontakt choćby przez Facebook`a, niemniej nie tak łatwo go utrzymać. Uważnie czytam komunikaty wysyłane przez poznane świeżo osoby, i od ich jakości zależy, co z naszej znajomości wyniknie. A może wyniknąć i polecenie do pracy, a może też usunięcie ze znajomych. Jaka jest moja rada: dzielić się wiedzą, dzielić kontaktami i pomysłami, i świadomie zarządzać siecią swoich połączeń międzyludzkich. Być liderem w każdym momencie swojego życia, bo zawsze ktoś czegoś od nas może się nauczyć, albo możemy taką możliwość stworzyć: w social media np. przez tworzenie grup społecznościowych zorientowanych na dany temat. Osobiście kilka takich grup moderuję, i dzięki nim nie tylko wzbogacamy swoją wiedzę i rozwiązujemy problemy, ale i zacieśniamy znajomości i przyjaźnie. Niemniej, nic nie zastąpi relacji osobistych, w które przede wszystkim warto kierować swoją uwagę.

Czy uważasz, że każdy ma w sobie gen przedsiębiorczości, tylko trzeba go odkryć, czy to mit, wymyślony na potrzeby promocji tej cechy?
Życzyłabym sobie, aby tak było, abyśmy mieli możliwość wyboru, czy używać tego „genu”, czy tymczasowo go wyłączyć. Myślę, że taki potencjał w mniejszym lub większym stopniu w nas tkwi. Pytanie, po co używać przedsiębiorczości, która nie jest naszą silną stroną? Trzeba to lubić, trzeba świadomie ryzykować i potrafić oswoić brak bezpieczeństwa, który towarzyszy nam na początku „przedsiębiorczości”. Trzeba oswoić niskie poczucie kompetencji – kiedy zaczyna się coś na nowo, od zera. Warto mieć blisko siebie mentora, osobę, która z jednej strony podzieli się doświadczeniem, i wzlotów, i upadków, jak i w miękki sposób będzie kierowała uwagę młodego przedsiębiorcy na jego własny punkt widzenia, bo nasze drogi są niepowtarzalne.

Dużą uwagę poświęcasz w swojej pracy tematowi networkingu, jako narzędziu skutecznego budowania biznesowych relacji, a także networkingowi jako budowie, tworzeniu relacji w ogóle – jako najlepszemu sposobowi na istnienie w sferze publicznej. Uważasz, że trzeba widzieć konkretny cel brania udziału w różnych zawodowych spotkaniach i uświadamiać sobie co chcemy zyskać na takim spotkaniu. Czy takiego podejścia można się nauczyć? Ponadto jak oceniasz stan samowiedzy o znaczeniu networkingu, ludzi funkcjonujących w biznesie i w środowisku innowacyjnych przedsiębiorstw?
Tak, uważam i uczę, że warto mieć konkretny cel brania udziału w różnych zawodowych spotkaniach, co więcej, warto wiedzieć, kogo na danej imprezie chcemy poznać. Warto też przemyśleć, czego potrzebujemy, i co możemy takiej osobie dać. Takiego podejścia możemy się nauczyć, świadomie ćwicząc, już od czasów szkół średnich poczynając.
Ważne jest dla mnie, aby nie czynić tego jedynie w poszukiwaniu zysków, ale aby szukać współpracy, wymiany wzajemnej. Choć i tak wiem, że „Dawcy dostają”.

Kobiety w nowych technologiach to temat szeroki, ja chciałabym Cię spytać o ocenę szans na zmiany struktury zatrudnienia w tej branży i kiedy realnie możemy to dostrzec? Czy są niezbędne jakieś konkretne rozwiązania np. programy edukacyjne czy akcje społeczne, jeśli tak to jakie – aby to mogło być możliwe i widoczne w dłuższej perspektywie czasu?
Profesor Wojciech Cellary podkreśla, że dzielimy się na tych, którzy programują i na tych, którzy korzystają z efektów programowania. Po której stronie będą kobiety – kwestia ich wyboru! Kwestią wyboru są też funkcje, które w IT pełnimy. To przestrzeń pełna możliwości, niesamowicie otwarta na innowacje i szybka w ocenie szans biznesowych. Zwłaszcza, kiedy kreujemy tą rzeczywistość, a nie wchodzimy w zaistniałe struktury. Tam „szklane sufity”, czyli niejasne sposoby awansu, potrafią nam podciąć skrzydła. Inwestujmy zatem nasz czas, czy pieniądze, w projekty, za które odpowiadamy, tak jak zrobiła to m.in. Anna Czoska, moja studentka z SWPS w Sopocie, tworząc aplikację Virtual Recruiter, która łączy wiedzę z zakresu rekrutacji, z nowymi technologiami mobilnymi. Ależ przyjemnie jest Jej pomagać!

Bardzo często dziewczyny i kobiety oddające się swojej pasji, dążą do realizacji wielu swoich celów jednocześnie, albo cel czy praca pochłania je bez reszty. Ponadto atrakcyjna praca w branży IT, która ulega ciągłym zmianom – wymusza bycie ciągle na najwyższych obrotach. Jak pogodzić to z realizacją innych celów życiowych takich jak posiadanie rodziny, dzieci czy w ogóle z robieniem czegoś jeszcze poza pasją/pracą choćby największą/najciekawszą?

Wiesz, że łączę teraz prowadzenie firmy coachingowej, inwestowanie, często też wymagające mentoringu, z wychowaniem dwóch adoptowanych synków, więc z własnej praktyki mogę powiedzieć: działajmy po prostu efektywnie, z najmniejszymi choćby przerwami na bujanie w chmurach. Może to i trudne, ale jakie ciekawe!

Wywiad przeprowadzony przez Monikę Bogdanowicz (inicjatorkę i organizatorkę społeczności GGC w Trójmieście) w ramach cyklu „GEEK GIRLS CAN, czyli kobieta w branży IT”, dla serwisu internetowego społeczności Geek Girls Carrots: http://geekgirlscarrots.pl/, a także w ramach współpracy z portalem http://My3miasto.pl

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>